LukaszWyrak

joined 3 years ago
[–] [email protected] 2 points 9 months ago

Z tymi korposzczurami, którzy ćpaja Adderal to mam wrażenie jest bardziej fakt medialny niż coś rzeczywiście udokumentowanego. Leki na ADHD nie poprawiają wydajności pracy u osób które nie mają ADHD. Tymczasem w prasie i polskiej i amerykańskiej regularnie publikowane są teksty o tym jak to ludzie "muszą brać Addderal" żeby wyrobić się w pracy. Ale przecież ADHD bardzo często właśnie się manifestuje problemami z wykonywaniem korpo obowiązków. Wydźwięk wielu tekstów jest taki że ludziom się nie chce wysilić i skoncentrować tylko wolą ćpać. I jest to traktowane nie jako leczenie zaburzenia tylko nadużywanie.

[–] [email protected] 3 points 9 months ago

Rolnictwo UE to nie są zapatystowskie kooperatywy. To są prywatne firmy wyzyskiwujące pracowników sezonowych. Bardzo czesto powiązane z branżą mięsną. To właśnie produkcja mięsa była głównym beneficjentem unijnych dotacji rolnych. KE chce to trochę ukrócić w ramach polityki klimatycznej i zaczął się raban. Niedawno KryPol pisała jak wielkim hamulcowym polityki klimatycznej będzie branża mięsna i te protesty producentów rolnych to dopiero początek.

[–] [email protected] 1 points 9 months ago

Chodzi o to, że Lewica nie jest kojarzona z innymi tematami i zrobił się to dla niej problem gdy postulaty odnośnie aborcji i związków partnerskich zaczęła głosić KO. Także lewica może przekonywać że są to postulaty socjalne, ale liberałowie mają swoje propozycje rozwiązania tych kwestii.

[–] [email protected] 1 points 9 months ago (2 children)

Lewica niestety trochę dała się zagonić do narożnika z postulatami dot. aborcji i związków partnerskich, co było zresztą strategią liberałów na wyeliminowanie lewicy.

[–] [email protected] 2 points 9 months ago

KO i tak ich pożera, bo przejmuje elektorat centrolewicowy. Polska specyfika jest taka że osoby o lewicowych poglądach głosują na konserwatystów.

[–] [email protected] 3 points 9 months ago (1 children)

Lewica nie chciała startować z KO w wyborach w miastach, bo w miastach jest dość silna. Za to KO nie chce startować z Lewicą w sejmikach bo w sejmikach wygrają z cuglami. Nie było zatem wspólnego interesu.

[–] [email protected] 1 points 9 months ago (1 children)

Raczej putinowskie sympatie marksistów dowodzą bezużyteczności dialektyki.

[–] [email protected] 2 points 9 months ago* (last edited 9 months ago) (5 children)

Niech zgadnę: Rosja dobra. Putin dobry. LGBT złe?

[–] [email protected] 2 points 9 months ago (1 children)

I to jest coś czym powinna zająć się KE w ramach nowego prawa o usługach cyfrowych, to dużo ważniejsza sprawa niż instalowanie chrome na iphonach

[–] [email protected] 1 points 9 months ago

sprawy o przestępstwa seksualne są niemal zawsze umarzane

[–] [email protected] 3 points 9 months ago

PKP Intercity ma ogromne problemy taborowe i od dekad nic z tym nie robi, w efekcie na tory wysyłany jest szrot, a oferta polączeń jest ograniczana. Równocześnie na tych kilku trasach które są bardzo popularne UTK blokuje wejście prywatnych operatorów i jeździ tam PKP z dotowanymi pociągami. SPokojnie te połączenia mogliby robić prywaciarze bez dotacji, a pociągi PKP możnaby skierować do regionów wykluczonych transportowo i tam uruchamiać połączenia dofinansowane.

 

cross-posted from: https://szmer.info/post/528174

W amerykańskich uniwersytetach, samorządach i organizacjach ekologicznych pracuje ponad 1500 lobbystów reprezentujących interesy firm z sektora paliwowego. Kapitaliści wszelkimi możliwymi sposobami blokują walkę z kryzysem klimatycznym.

 

Dawna dyrektor finansowa OceanGate ujawnia, że podjęła decyzję o odejściu z firmy, kiedy jej szef, Stockton Rush, zaproponował jej objęcie stanowiska głównego pilota łodzi. Propozycja ta nastąpiła w wyniku zwolnienia poprzedniego pilota Titana, który wyraził obawy dotyczące bezpieczeństwa łodzi podwodnej.

 
 

Międzynarodowy Fundusz Walutowy opublikował badanie, z którego wynika, że główną przyczyną obecnej inflacji jest skokowy wzrost zysków firm. Zdaniem autora tego badania nie wynika jednak z tego fakt, że kapitaliści są chciwi. Jego zdaniem to wina pracowników, bo zbyt wolno podnoszą sobie wynagrodzenia. Nie żartuję. Koleś na serio coś takiego napisał:

1
submitted 1 year ago* (last edited 1 year ago) by [email protected] to c/[email protected]
 

Za Rewolucja Rojavy:

"Czasami odnoszę się do dezinformacji publikowanych w necie na różnych stronach. Zazwyczaj gdy chodzi o Bliski Wschód. Tym razem pozwolę sobie odnieść do konfliktu za naszą wschodnią granicą, a konkretnie do bzdur jakie na swojej stronie internetowej opublikował Rozbrat. Zacznijmy od artykułu „Putin uważa nas za mięczaków. Wojna w Ukrainie”.[1] Tekst pochodzi z niemieckiego pisma „Der Stürmer”, „z którego redakcją środowisko Rozbratu utrzymuje kontakty od ponad dwóch dekad”. Przepraszam, z niemieckiego pisma „Wildcat”. Zabawne przejęzyczenie. Ciekawe skąd mi się wzięło? Może stąd, że prezentuje podobne podejście do „podludzi” co „środowisko” tamtej gazety? Ukraińcy nie mają prawa decydować sami o sobie, nie są podmiotem, lecz przedmiotem. To możni tego świata, zbiorowy „Zachód” i Rosja są tutaj graczami. To NATO prowadzi „wojnę zastępczą z Rosją” (Serio? A może to Islamska Republika Iranu prowadzi proxy wojnę z NATO?). To NATO „złamało obietnicę nierozszerzenia na wschód”. Ciekawe. A gdzie tą obietnicę złożono? Może jakiś dokument? W artykule jest 49 przypisów. Zazwyczaj umieszcza się je aby odesłać do źródła skąd pochodzi jakieś twierdzenie, lub pracy szerzej omawiającej dane zagadnienie. Tutaj jednak chyba mają za zadanie sprawiać wrażenie rzetelności artykułu. Nie ma bowiem dla tak istotnej informacji żadnego potwierdzenia. Żadnego dokumentu, relacji świadka, wycieku podanego przez WikiLeaks? Nic? Dlaczego? Dlatego, że nie może być, bo nic takiego nigdy nie miało miejsca.

„USA i Niemcy (RFN) wyraźnie i wielokrotnie obiecywały Gorbaczowowi, że po rozwiązaniu Układu Warszawskiego nie rozszerzą NATO ani o centymetr na wschód.” Mówię „sprawdzam!” i biorę wywiad z Gorbaczowem z 2014 roku.[2] (nota bene Facebook wpadł na pomysl, żeby Was poinformować że "link prowadzi do wydawcy kontrolowanego przez rosyjski rząd" 😉 ) Jest tam pytany o owe rzekome obietnice i wyraźnie mówi, że nic takiego nie miało miejsca! „Temat rozszerzania NATO w ogóle nie był omawiany i nie był poruszany w tamtych latach.” Chodziło o zjednoczenie Niemiec i nie budowanie nowej infrastruktury militarnej na terenie byłego NRD. I tylko o to. Całe to opowiadanie o gwarancjach nie rozszerzania NATO to tylko i wyłącznie kłamstwa rosyjskiej propagandy mające oddziaływać na zachodnią opinię publiczna za pośrednictwem rosyjskiej agentury. Takiej jak autor tego artykułu. Bo nie mam cienia wątpliwości, że ktoś kto tak obficie szermuje przypisami do źródeł powinien być w stanie zweryfikować kluczową dla swojej narracji tezę. I na tym w zasadzie moglibyśmy zakończyć zajmowanie się tym artykułem, ale pozwolę sobie jeszcze się poznęcać na niektórymi jego fragmentami.

„Najwięcej ofiar cywilnych pochodzi ze wschodniej Ukrainy, podczas gdy we Lwowie ceny nieruchomości od początku wojny wzrosły dwukrotnie.” Geniusze, no po prostu geniusze. Najwięcej ofiar pochodzi stamtąd gdzie są działania wojenne, a na drugim końcu kraju gdzie ich nie ma, za to jest masa uchodźców ma to wpływ na ceny mieszkań. Kto by pomyślał?

Cały długi tekst tu: https://pastebin.com/E6WNvuzt

 

 

Polecam bardzo dobry tekst o tym jak rząd PiS po cichu otworzył Polskę na imigrantów i popełnia wszystkie te błędy, które popełniły Niemczy, czy Szwecja, czyli nie udziela żadnego wsparcia migrantom, skazuje ich na wyzysk ku uciesze polskich januszów biznesu.

Poniekąd Polska nie ma innego wyjścia bo rozwój tego kraju oparty jest nie na innowacjach ale taniej sile roboczej i by to utrzymać musi otwierać się na migrantów. PO też nic nie zmieni.

"A po wyborach i ewentualnej wygranej opozycji? Też nie sądzę. Z prostego powodu: pomoc migrantom oznaczałaby pójście na zwarcie z przedsiębiorcami, którzy wykorzystują ich trudną sytuację. Wymagałoby to wzmocnienia inspekcji pracy i ograniczenia umów śmieciowych, które pozwalają wymagać od filipińskich, gwatemalskich i innych robotników pracy po 300 godzin w miesiącu, bez urlopów i zwolnień lekarskich. Tak się jakoś dziwnie składa, że prawa pracownicze są takie same dla robotników z Polski, jak i innych krajów, takie same są więc mechanizmy ich łamania. Trudno sobie wyobrazić, by politycy PO zapragnęli nagle zawalczyć z patologiami na rynku pracy."

 

Wklejam całość bo to jest piękne:

"Tomasz Hajto kończy 50 lat. Jeden z najbardziej znanych polskich piłkarzy początków tego stulecia w Niemczech zapisał swoją najlepszą piłkarską kartę w karierze. Przeżył też wiele ciekawych przygód, o których opowiedział w swojej autobiografii "Ostatnie rozdanie", napisanej z dziennikarzem Cezarym Kowalskim.

Hajto po bardzo dobrej grze w polskiej lidze, w 1997 r. przeniósł się z Górnika Zabrze do MSV Duisburg. Tam przeżył niemałe zaskoczenie, gdy dowiedział się, że musi płacić szczególnego rodzaju podatek.

— Podczas meldowania się w urzędzie musiałem odpowiedzieć na trochę pytań: podać adres, swoje dane, pokazać zezwolenie na pracę. Padło też pytanie, czy jestem katolikiem. Robert, który mi towarzyszył, wyjaśnił mi po polsku: "Pytają cię o katolicyzm. Gdy jesteś katolikiem, płacisz siedem procent od zarobków netto na Kościół w Niemczech. Musisz się zastanowić, bo co będziesz miał wspólnego w Niemczech z Kościołem, skoro jesteś Polakiem?". Odpowiedziałem mu: "Jestem Polakiem, jestem wierzący, zapłacę" — wspominał Hajto.

Polski piłkarz zaczynający karierę w Bundeslidze zmienił zdanie. — Minęły dwa dni i tak sobie pomyślałem: "Co ja mam właściwie z Kościoła w Niemczech? Nic, to jest dla mnie tylko obowiązkowy podatek". U nas w kraju to co innego – daję na tacę dobrowolnie. Wszyscy w Polsce mi zresztą doradzali: "Po co będziesz płacił jakiś podatek, lepiej przyjedź, daj tu na tacę tysiąc złotych. Nie ma czegoś takiego jak obowiązkowy podatek na Kościół. To jest skandal. Sam powinieneś dawać, bo jesteś wierzący, a nie dlatego, że ktoś cię zmusza". No i wróciliśmy do urzędu z Robertem, który zaczął wyjaśniać: "On mnie źle zrozumiał, chciał powiedzieć, że nie jest katolikiem i nie będzie płacić" — wyjawił Hajto, przytaczając słowa swojego znajomego.

Reprezentant Polski nie płacił zatem wspomnianego podatku, ale czuł się zobowiązany dać więcej "na tacę" w rodzinnym Makowie Podhalańskim, gdzie według Hajty 98 proc. mieszkańców deklarowało się jako praktykujący katolicy. — Taki czułem wewnętrzny przymus — wspominał.

Na losy Hajty w Niemczech wpłynął jeden gest. — W czwartym roku podczas jakiegoś spotkania, wychodząc na murawę, jak zwykle się przeżegnałem. Okazało się, że na trybunach był gość, który pracował w urzędzie skarbowym, w którym składałem dokumenty przy meldunku. Kiedy zobaczył, jak robię znak krzyża, wrócił do pracy i doniósł na mnie, że najprawdopodobniej jestem katolikiem — opowiadał Hajto.

W jego sprawie korespondowały ze sobą kurie z Niemiec i Polski. W końcu do Duisburga dotarły informacje, że Hajto był chrzczony, miał bierzmowanie i ślub kościelny. — Któregoś dnia pojechałem na stację benzynową, zatankowałem, wziąłem bułkę i "Bilda", poszedłem do kasy, żeby zapłacić kartą, a kasjerka mówi: "Przykro mi, ale muszę zatrzymać kartę". Odpowiedziałem: "Pani poczeka, mam kredytową". Daję jej kredytową, a ta kobieta powtarza: "Muszę zabrać kartę". Pomyślałem: "K****, co jest grane?!". Wyciągnąłem kartę z PKO, którą dostałem w prezencie, i powiedziałem: "Niech pani spróbuje z tą". "Niestety, tę też musimy zabrać" — przypominał były już zawodnik.

Okazało się, że jego konto zajęła skarbówka, co dla samego Hajty było kuriozalne: "Wjeżdżam na stację autem za 100 tys. marek, a nie mam na paliwo". Na stację benzynową przyjechał jego przyjaciel, który przywiózł 200 marek w gotówce i pomógł mu zapłacić. — Przy okazji wręczył mi jakiś papier: "Tu masz wydruk ze skarbówki. Chodzi o zaległy podatek kościelny. Masz 24 godziny, żeby zrobić przelew, inaczej możesz iść do więzienia". Zagrzałem się wtedy jak nigdy. Jak, k****? Za moją wiarę mam iść do więzienia? Mam płacić nie w moim kraju, nie w Polsce, którą kocham i w której się wychowałem? Mam iść do więzienia za wiarę w Niemczech, gdzie tylko pracuję?

Hajto dowiedział się, że musi zapłacić 100 tys. marek i 50 tys. marek kary za próbę zatajenia, że jest katolikiem. – Trudno mi w to było uwierzyć – Kościół zablokował mi konto. Bo takie miałem pierwsze odczucie – że zrobił to nie urząd skarbowy, tylko Kościół. Groził mi proces i kara finansowa za to, że chciałem uniknąć podatków — wspominał Hajto.

Ta przygoda nie wyhamowała jego kariery w Niemczech. Z Duisburga Hajto zrobił krok do przodu, przenosząc się do Schalke Gelsenkirchen, z którym walczył wkrótce o mistrzostwo Niemiec. Razem z Tomaszem Wałdochem ostatecznie byli drudzy na mecie Bundesligi, ale i tak zapisali się w historii klubu z Zagłębia Ruhry."

 

Firma próbowała ukryć te informacje.

 

Jest rok 2023, w jednym z najbogatszych i najpotężniejszych krajów świata setki dzieci w wieku 13-17 lat zasypiają w szkole z poparzeniami kwasem na rękach, bo pracują na nocne zmiany dezynfekując rzeźnie. To nie jest opis fabuły jakiegoś dystopijnego sci-fi, które właśnie czytam, to się dzieje naprawdę w świecie, który wysyła elektryczne samochody w kosmos i produkuje czajniki, które można włączyć smartfonem.

 

Świetny tekst opisujący patologie współczesnego systemu bankowego i całego kapitalizmu.

 

Budują niewiele więcej, ale dużo drożej sprzedają? Tak. A sprzedają drożej właśnie dlatego, że się nie buduje i nie ma podaży. Ale co robi Partia Konserwatywna, żeby wydawało się, że zajmuje się problemem? Wprowadza program dopłat do wkładu własnego dla ludzi, którzy chcą kupić pierwsze mieszkanie. Nazwano to "Help to buy", czyli "Pomoc w zakupie". W efekcie wprawdzie nie przybywa mieszkań, ale za to ceny tych, które i tak by oddano, natychmiast stają się wyższe. To jest generalna zasada, że takie mechanizmy nie zmieniają sytuacji na rynku, bo nie wpływają na podaż. Program pomocy przy zakupie mieszkania wprowadzono dokładnie 10 lat temu. Można bardzo łatwo i precyzyjnie sprawdzić efekty tego rozwiązania. Można je krótko podsumować: katastrofa. W Londynie w 2002 r. za średniej wielkości mieszkanie trzeba było zapłacić pięcioma rocznymi średnimi pensjami, a w 2022 roku już czternastoma. Pamiętać również trzeba o tym, że nawet taka doraźna pomoc rządu nie rozwiązuje wszystkich problemów. W Wielkiej Brytanii największe banki nie przyznają na przykład kredytów mieszkaniowych osobom pobierającym jakiekolwiek świadczenia. Renciści, inwalidzi czy bezrobotni nie mają co liczyć na swoje lokum. Pomoc wpływa więc jedynie na zwiększenie popytu i ludzie niby dostają dopłaty, ale muszą też więcej zapłacić. A panowie tacy jak ten prezes dostają 100 mln funtów premii. Działanie tych mechanizmów widać na przykład w tym, że jeszcze w latach 70. ubiegłego wieku mieszkania budowano w Wielkiej Brytanii średnio w mniej więcej dwa lata, a dziś buduje się je już średnio cztery lata. Dlaczego? Ponieważ teraz opłaca się jak najdłużej trzymać ziemię. Jej wartość szybko rośnie i trzymając ją, można zarobić więcej niż na szybkim zbudowaniu i sprzedaniu mieszkania

view more: ‹ prev next ›