"Gazie czas się kończy". Potrzebna jest międzynarodowa interwencja
Katarzyna Juszczak van Rooijen
Witaj w JedenNewsDziennie.pl. Dziś zajmujemy się sytuacją w Strefie Gazy. Oto najważniejsze punkty materiału:
Liczba ofiar w Strefie Gazy przekroczyła 9 tysięcy. "Gazie czas się kończy" - ostrzegają eksperci ONZ i żądają zawieszenia broni
"Sytuacja jest beznadziejna". Potrzebna jest międzynarodowa interwencja. "Potrzebujemy międzynarodowych wojsk między Izraelem a Gazą. Chodzi o interwencję, która umieści Gazę w nowym miejscu i otworzy ją na świat"
Od początku wojny Izrael regularnie prowadzi operacje na Zachodnim Brzegu. “Osadnicy żydowscy działają w odwecie"
Co dalej? "Izrael jest bardzo silny, my możemy zniszczyć Hamas w ciągu kilku dni, ale jaka będzie tego cena w Gazie i w Izraelu? Liczby zabitych już teraz są straszne"
następna sekcja
Liczba ofiar w Strefie Gazy przekroczyła 9 tysięcy. "Gazie czas się kończy" - ostrzegają eksperci ONZ i żądają zawieszenia broni
Liczba ofiar izraelskiej operacji militarnej w Strefie Gazy przekroczyła 9000. Palestyńskie władze w Strefie podają, że ponad 20 tysięcy osób zostało rannych. "Gazie czas się kończy" - ostrzegają eksperci ONZ i aby zapobiec ludobójstwu, żądają zawieszenia broni.
Dyrektor generalny Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Tedros Adhanom Ghebreyesus napisał na X, że z 36 szpitali w Strefie Gazy 14 jest obecnie zamkniętych. Część szpitali została zamknięta z powodu braku paliwa, część została uszkodzona podczas izraelskich bombardowań. Holenderskie media cytują głównego pediatrę w szpitalu Kamal Adwan w północnej Strefie Gazy. Hussam Abu Safija mówi o braku podstawowych instrumentów medycznych, leków przeciwbólowych i antybiotyków oraz operacjach wykonywanych przy świetle telefonu komórkowego. "Aby oczyścić rany dzieci, musiałem używać chloru zmieszanego z wodą". Organizacja pomocowa Care podała, że kobiety coraz częściej muszą przechodzić cesarskie cięcie bez znieczulenia.
Skalę zniszczeń pokazują zdjęcia satelitarne przeanalizowane przez dwóch naukowców Jamona van den Hoeka z Oregon State University i Coreya Schera z Cuny Graduate Center.
Z opublikowanej przez "New York Times" analizy wynika, że ¼ zabudowań w tej enklawie została uszkodzona lub zburzona. Badacze podali szacunkową liczbę budynków - od 38200 do 44500. Na zdjęciach widać zniszczenia, nie tylko w północnej i środkowej części Strefy, ale także na południu, gdzie na wezwania izraelskiej armii mieli schronić się uciekający przed bombardowaniami Palestyńczycy.
następna sekcja
"Sytuacja jest beznadziejna”. Potrzebna jest międzynarodowa interwencja. "Potrzebujemy międzynarodowych wojsk między Izraelem a Gazą. Chodzi o interwencję, która umieści Gazę w nowym miejscu i otworzy ją na świat"
Podczas gdy izraelskie lotnictwo nieustannie bombarduje Strefę Gazy, żołnierze prowadzą operację lądową. W opinii izraelskiego dziennikarza i felietonisty z dziennika "Haaretz" Gideona Levy’ego nikt nie zna odpowiedzi na pytanie, co będzie po zakończonej operacji wojskowej.
- Można zabić ludzi Hamasu, ale Hamas to jest coś więcej niż tylko ludzie. Co dostaniemy potem? - to jest pytanie. Sytuacja jest beznadziejna, ale jeśli przerodzi się w coś bardziej skomplikowanego, jak wojna regionalna, wówczas może świat zacznie działać. Wszystko zależy tutaj od wspólnoty międzynarodowej, bo te dwie strony nie mogą rozwiązać tego konfliktu. I nie chodzi tutaj o kolejne słowa czy pieniądze.
Zdaniem eksperta Izrael i Gaza potrzebują międzynarodowej interwencji.
- Nie chodzi o wojska ONZ, które stacjonują w Libanie i są bez znaczenia. Potrzebujemy międzynarodowej interwencji, międzynarodowych wojsk między Izraelem a Gazą. Chodzi o interwencję, która umieści Gazę w nowym miejscu i otworzy ją na świat. Potrzebujemy znieść blokadę, zbudować dla nich lotniska, porty i dać im żyć. Potrzebujemy też międzynarodowej kontroli Gazy przez pierwszy okres. Pytanie, czy świat jest gotowy to zrobić? W przeciwnym wypadku będziemy żyć od wojny do wojny - mówi w rozmowie z jedennewsdziennie.pl.
O przekazaniu tymczasowej kontroli nad Gazą krajom trzecim mówił były premier Izraela i minister obrony Ehud Barak w wywiadzie dla holenderskiej telewizji NOS. W rozmowie nawiązał do operacji militarnej prowadzonej w Gazie na przełomie 2008-2009 roku. - Wówczas jeszcze mieliśmy nadzieję, że pewne zrozumienie może się zrodzić z konfliktu, które da całemu regionowi kilka lat spokoju i napięcia opadną. I warto było. Wówczas jako minister obrony próbowałem rozmawiać z Egiptem, że nawet jeśli przejmiemy całą Gazę, będziemy mieli szansę przekazać władzę wielonarodowym siłom arabskim, pod przywództwem Maroka, Egiptu, Emiratów Arabskich, Bahrajnu i innych krajów. Mieliby oni przejąć władzę od nas na krótki okres czasu, np: pół roku i potem przekazać władzę uznawanym przez świat władzom Autonomii Palestyńskiej. Okazało się, że Egipt nie był gotowy tego zrobić, gdyby nastąpiło to po izraelskim ataku. Mam nadzieję, że teraz wszystko się zmieni i może znajdziemy siły, które przejmą władzę po Hamasie, ale my nie możemy naciskać.
- To dobry pomysł, ale oni (władze Autonomii Palestyńskiej - red.) nie są w stanie niczego zrobić - uważa Gideon Levy. - Są słabi, skorumpowani, władze są sparaliżowane. Nie można wziąć kilku "kukiełek" i wstawić do Gazy. Gaza ich nie chce. Arabskie kraje mają zaś problem z własną opinią publiczną. Ludzie są zszokowani tym, co widzą w Gazie. Krytykują normalizację stosunków z Izraelem z kilku powodów. Nie chcą, aby ich rządy współpracowały z krajem, który zabija tyle dzieci i niewinnych ludzi. Ich opinia publiczna, podobnie jak w Europie, jest bardzo antyizraelska. A prawie wszystkie rządy krajów arabskich, z wyjątkiem Iranu, chcą, aby Hamas został zniszczony przez Izrael. Europa jest bardziej skomplikowanym przypadkiem. Z jednej strony rozumiem solidarność z Palestyńczykami. Z drugiej nie możecie ignorować faktu, że miał miejsce barbarzyński atak na izraelskie terytorium, skierowany przeciwko tysiącom niewinnych ludzi, dzieci, osób starszych, kobiet. Tam miały miejsce straszne sceny. Hamas zamordował 1400 naszych obywateli. Nie możemy uznać, że się nic nie stało.
Z izraelskiego ministerstwa wywiadu wyciekł kilka dni temu dokument sugerujący rozwiązanie konfliktu poprzez przymusowe i trwałe przesiedlenie 2,3 miliona Palestyńczyków na egipski Półwysep Synaj. - To jest absolutnie niemożliwe. Po pierwsze Egipt Palestyńczyków nie chce. Po drugie Palestyńczycy nie są na to gotowi. Po trzecie byłoby to przestępstwo przeciwko ludzkości. Egipt ma swoje problemy. Też ekonomicznie i politycznie nie mógłby sobie z tym poradzić. To nie jest poważny pomysł - powiedział Gideon Levy.
następna sekcja
Od początku wojny Izrael regularnie prowadzi operacje na Zachodnim Brzegu. "Osadnicy żydowscy działają w odwecie"
Jak twierdzi armia, są one skierowane głównie przeciwko członkom Hamasu, ale do aresztu trafiają także członkowie Fatahu, który rządzi na Zachodnim Brzegu. Według danych ministerstwa zdrowia Autonomii Palestyńskiej od 7 października izraelscy żołnierze zabili co najmniej 122 Palestyńczyków, a prawie 1800 zostało aresztowanych. Read Debiy odpowiedzialny za sprawy społeczne na An-Najah National University w Nablus na Zachodnim Brzegu opisuje w rozmowie z jedennewsdziennie.pl sytuację w swoim mieście.
- Stacjonarne zajęcia na uniwersytecie są odwołane. Studenci uczą się zdalnie. Miasta i miasteczka są zablokowane, przez co nie można się przemieszczać. Osadnicy żydowscy za przyzwoleniem wojska atakują rolników i pasterzy. Biją ich, niszczą ich domy i zmuszają do wyniesienia się. Premier Netanjahu próbuje wykorzystać sytuację i przyspieszyć na Zachodnim Brzegu realizację strategicznego planu syjonistów z izraelskiego rządu, aby przejąć ziemię bez ich mieszkańców - mówił nam Read Debiy.
Gideon Levy, który od lat opowiada się przeciwko osadnictwu żydowskiemu, nie ma wątpliwości, że osadnicy działają w odwecie za wojnę. - Oni tam szaleją, robią straszne rzeczy. Teraz możesz pojechać na Zachodni Brzeg i zamordować pasterza, i nie będzie prowadzone żadne dochodzenie. Nikt się nie przejmuje tym, co się tam dzieje, może z wyjątkiem Amerykanów. Martwi mnie to, że nikt nie reaguje.
Wielu ekspertów uważa, że jednym z powodów, dla których proces pokojowy stanął w miejscu, była rozbudowa osiedli żydowskich na palestyńskich terytoriach. Osadnictwo żydowskie jest uznawane przez wspólnotę międzynarodową za nielegalne.
następna sekcja
Co dalej? "Izrael jest bardzo silny, my możemy zniszczyć Hamas w ciągu kilku dni, ale jaka będzie tego cena w Gazie i w Izraelu? Liczby zabitych już teraz są straszne"
Gideon Levy dziennikarz "Haaretz": - Jesteśmy na początku operacji i nie wiemy, czego oczekiwać. Izrael jest bardzo silny, my możemy zniszczyć Hamas w ciągu kilku dni, ale jaka będzie tego cena w Gazie i w Izraelu? Zniszczenia i liczby zabitych już teraz są straszne.
Ehud Barak były premier i minister obrony Izraela: - Z powodu ostatniej sytuacji wszystkie rozmowy o pokoju są opóźnione. Ten atak nie przybliża pokoju między nami. To przynosi tylko więcej nienawiści i nawoływań do odwetu. Wierzę, że ostateczną wizją dla Izraela musi być powstanie dwóch państw, poluzowanie relacji z Palestyńczykami.
następna sekcja
Cytat na koniec
"Potrzebujemy międzynarodowej interwencji, międzynarodowych wojsk między Izraelem a Gazą. Chodzi o interwencję, która umieści Gazę w nowym miejscu i otworzy ją na świat. Potrzebujemy znieść blokadę, zbudować dla nich lotniska, porty i dać im żyć. Potrzebujemy też międzynarodowej kontroli Gazy przez pierwszy okres. Pytanie, czy świat jest gotowy to zrobić? W przeciwnym wypadku będziemy żyć od wojny do wojny"
Gideon Levy - dziennikarz i felietonista dziennika "Haaretz"
10-12 lat temu sporo sondaży wskazywało że pokolenie ówczesnych 20-latków jest bardziej konserwatywne i odwraca się trend że im młodsze pokolenie tym bardziej progresywne. Wtedy wśród młodych była moda na żołnierzy wyklętych, fobie antychodźcze i Andrzej Duda. To są dzisiejsi 30-35-latkowie. Na szczęście zetki już są normalne.