Nie tak dawno prowadziłem dyskusję na szmerze, iż semantyka jest ulubionym tematem w naszej lewicowej bańce. I tu proszę - wielodniowa, burzliwa dyskusja, czy ktoś użył słowa 'żydzi' pejoratywnie czy neutralnie i jakie słowa byłyby znaczeniowo poprawniejsze.
Rozumiem o co tu chodzi, ale za cholerę nie rozumiem jak to może być tak ważne, że całkowicie zdominowało temat i nikt w długiej dyskusji nawet nie czuł potrzeby do 217 morderstw dziennikarzy się odnieść.
Rzućmy się sobie do gardeł kto słuszniej sprzeciwia się ludobójstwu. Netanjahu byłby szczęśliwy widząc jak przeciwne mu ruchy się nawzajem tępią.