Przesłuchałam sobie Dział Zagraniczny o Serbii, bo temat mnie zaciekawił ale kontekst okazał się dla mnie dużo ciekawszy. Podcast mówi o tym, że Serbowie mają bardzo dobry dostęp do nielegalnej broni, a mimo to czują się bezpiecznie i jest tam mały odsetek przestępstw z jej użyciem. Autorka interpretuje to jako skutek działania silnych społeczności rodzinnych czy sąsiedzkich, które zapewniają sobie same bezpieczeństwo nie licząc na interwencję policji czy innych służb. Okazuje się jednak, że w tym czasie przemoc państwowa tak się zintensyfikowała, że doszła do jakiś absurdalnych rozmiarów i teraz dosięga także te społeczności. Jest to dla mnie ciekawe w kontekście pojawiających się głosów, że zamiast poświęcać siły na zmiany systemowe (prawo lokatorskie czy kwestie pracownicze) 'prawdziwi' anarchiści powinni budować swoje, autonomiczne społeczności, a systemu państwa poprostu unikać. Tylko jak wtedy uniknąć rozrostu aparatu państwowego w potwora, który swoich przeciwników rozpuszcza w kwasie? Moim zdaniem powinniśmy stale próbować kontrować rozwiązania systemowe i patrzeć władzy na ręce. Przede wszystkim wspierać swoje, nawet najmniejsze działania, a nie wytykać sobie brak radykalności.
Tak czy siak warto przesłuchać podcast. Zapraszam do komentowania;)
No zagrożeniem walki w systemie jest zostanie reformistą i utrata radykalności, z drugiej strony wywalczenie ustępstw od państwa daje ludziom argument że się da. Tylko wtedy trzeba sądze trochę się wpierdolić z tym anarchizmem i walnąć trochę teorii nawet jak nie kliknie. Samo pomaganie ludziom przetrwać robi z ciebie takie charity+ a nie o to w tym chodzi. Zaś autonomiczne tendencje mają ciągle problem, że za mało ludzi chce robić anarchizm, one też mogą być wykorzystane do propagandyzacji, tutaj akurat ryzykujesz nadmierne zamknięcie się w swoim projekcie i nie wychodzenie z nim na zewnątrz. Nikt nie mówił, że walka bedzie łatwa, ale bez walki szans na zwycięstwo nie ma.