this post was submitted on 07 Aug 2023
9 points (100.0% liked)

wolny internet

694 readers
4 users here now

Wolny (jak w rewolucji) internet to podstawa współczesnej organizacji ruchów społecznych. Nie możemy pozwolić, żeby kontrola nad tym co i komu mówimy spoczywała w rękach korporacji.

Ta społeczność ma na celu dyskutowanie jasnych i ciemnych stron internetowej wolności. Tak alternatyw, jak i wyciągających się za nami korporacyjnych.

Z zakresu informatyki warto zajrzeć też do społeczności;

Polecamy uwadze też przydatny spis praktycznych Szmerowych techno-porad.

founded 4 years ago
MODERATORS
 

(link nie do końca powiązany z wpisem)

Przeglądam i przeglądam wybór mnóstwa licencji, stworzonych głównie dla otwartego oprogramowania, ale nie udało mi się natrafić na licencję dedykowaną oprogramowaniu, które na przykład:

zostało zrobione dla podmiotu klienckiego, przez ten podmiot wykorzystywane do celów nawet zarobkowych, ale oprogramowanie takie miałoby otwarty kod źródłowy. Inaczej to można nazwać "Limitowany użytek, wolny rozwój" (Limitowany z powodu możliwości użytku komercyjnego jedynie przez podmiot kliencki).

Albo inną sytuacją może być taka: stworzenie dla siebie jakiegoś produktu, opublikowanie kodu źródłowego i po prostu potrzeba zabronienia innym osobom używania tego konkretnego kodu (np strona www) do celów zarobkowych lub używania publicznie, w momencie kiedy nie zostanie usunięta zawartość produktu (strony).

Jak wy się macie z wyborem licencji nastawionych na oprogramowanie o kodzie otwartym? Może doradzicie jakieś generatory lub licencje?

you are viewing a single comment's thread
view the rest of the comments
[–] [email protected] 12 points 1 year ago* (last edited 1 year ago) (1 children)

Problem polega na tym, że zdefiniowanie "do celów zarobkowych" jest diabelnie trudne, nie da się tego zrobić dobrze, jednoznacznie. Taki warunek zwyczajnie nie nadaje się jako warunek udzielenia licencji, choć oczywiście mnóstwo ludzi i podmiotów próbuje go używać.

Znacznie lepsza opcją jest copyleft (jak w GPL / AGPL). Copyleft generalnie wycina wszelkie wielkie korpo na dzień dobry — Google oficjalnie zabrania swoim pracownikom nie tylko korzystania z kodu na AGPL w projektach firmy, ale wręcz posiadania narzędzi upublicznianych na licencji AGPL na ich urządzeniach!

Z drugiej strony, jakieś NGOsy, niezależni developerzy, jakiś zainteresowany dzieciak ślęczący po nocach, mogą spokojnie z tego kodu korzystać, pod warunkiem, że jeśli udostępnią swoje zmodyfikowane wersje, udostępnią je wraz z kodem i na tej samej licencji.

Również bardzo ważne: licencje takie jak GPL czy AGPL nie są licencjami wyłącznymi. To oznacza, że możesz np. swoim komercyjnym klientom udzielić licencji jakiejkolwiek innej, bez copyleftu, pozwalając im wewnętrznie rozwijać to oprogramowanie w modelu bardziej zamkniętym, a jednocześnie udostępnić kod na AGPLu publicznie. Innymi słowy Twoi klienci płacili by za to, że mogą sobie rozwijać swoją zamkniętą wersję.

Ja generalnie upubliczniam swój kod na AGPLu. Dla mnie to idealne rozwiązanie, żadna duża firma tego nie tknie — chyba, że bardzo im zależy, wtedy zagadają i zapłacą za odrębną licencję. A jednocześnie pozwalam losowym ludziom z Internetów swobodnie korzystać i rozwijać, o ile podzielą się swoimi zmianami.

Kontekst: robiłem kiedyś szkolenia z prawa autorskiego i wolnych licencji. Nie jestem prawnikiem, ale nie jestem też randomem z internetów, który przejrzał dwa artykuły na wikipedii i próbuje "zabłysnąć wiedzą".

[–] [email protected] 3 points 1 year ago (1 children)

Super dużo wiedzy dla mnie przekazujesz. Do ostatniego - mam ochotę zaczerpnąć trochę wiedzy z pracy w środowisku open source, a w tym z licencji, i we wrocławiu zorganizować mały warsztat, więc jeśli planujesz wpaść kiedyś do wrocławia, zapraszam do współorganizacji!

[–] [email protected] 3 points 1 year ago* (last edited 1 year ago)

Hah, dzięki. Dawno we wrocku nie byłem, może się zdarzyć, że będę (parę razy nawet we wrocku spikerowałem) — ale mieszkam w Reykjavíku, więc na łikend raczej nie skoczę. 😉