Dla wygody wklejam pierwsze pytanie z odpowiedzią z wywiadu:
(…)Jak polityka wkradła się do kierowanej przez panią instytucji naukowo-badawczej?
dr hab. inż. Alicja Bachmatiuk: Najpierw poproszono mnie o to, żebym powołała na swojego zastępcę polityka, Bartłomieja Ciążyńskiego (obecny wiceminister sprawiedliwości, były wiceprezydent Wrocławia, szef klubu radnych Lewicy, walczący przeciw ksenofobii i rasizmowi - przyp.red). Prezes SBŁ dr Hubert Cichocki zaprosił mnie do Warszawy i powiedział, że tu jest taki człowiek, który ma doświadczenia wdrożeniowe i legislacyjne. (…) Tłumaczyłam, że na to stanowisko jest potrzebna osoba z odpowiednimi kompetencjami, że powinna być wyłoniona w konkursie, że przecież pan Ciążyński, jeśli posiada wiedzę i doświadczenie, to może stanąć do konkursu. To prezes wręcz mnie wyśmiał i powiedział: „to ja powołuje na te stanowiska”. (…) W międzyczasie dowiedzieliśmy się, że będziemy dostawać mniejszą o 20 procent subwencję. Więc ja musiałam w tym samym czasie zwolnić 30 osób oraz na wniosek prezesa zatrudnić człowieka z pensją prawie 40 tys. zł brutto. (…)