https://postoj.org/antysemicka-nagonka-w-srodowiskach-lewicowych-zbiera-swoje-zniwa/
Dzień przed naszymi drugimi urodzinami lewicowi antysemici zasprejowali nasze sąsiedztwo i frontowy mural o pokonywaniu uzależnień, bardzo ważny dla nas projekt, symboliczny także dla lokalnej społeczności. Umieścili skrajnie nienawistne znaki zrównujące gwiazdę Dawida z swastyką, słowa „Postój supports iSSrael fascists”, „no pride in genocide” i znaki trzech strzał [1]. Miesiąc wcześniej zniszczono naszą galerię sztuki na palisadzie, gablotę promującą antyfaszyzm i plakaty. Pojawiły się wtedy znaki anarchii i napis „syjoniści” użyty jako piętno/obraza. Nagonka na Postój zaczęła się dużo wcześniej, po 7 października 2023 r., m.in. kampania spamu skierowana do artystów i odwiedzających, zachęcająca do bojkotu naszego miejsca, rozsyłana przez grupę 2.10 Crew z Rozbratu , a jakiś czas później, call-outy i fala hejtu płynące ze środowisk postlewicowych i anarcho-egoistów.
Gdy fałszywe zarzuty o syjonistyczny faszyzm i wspieranie ludobójstwa nie przyniosły efektu, zaczęto oskarżać nas o przemoc fizyczną, grozić służbami i donosami. Pojawiały się wezwania do spalenia naszego miejsca, czy większych zniszczeń. Poparcie tych działań, lekceważenie problemu, czy negowanie antysemityzmu publikowali działacze związkowi, aktywiści i artyści [2]. Atakujący oskarżający nas o antypalestyńskość notorycznie kłamią, przeinaczają nasze słowa i wyciszają istotne fakty, takie jak nasz wyraźny sprzeciw wobec zbrodni wojennych Izraela i każdej innej wojny, nasze wsparcie Palestyńczyków i każdej innej grupy w dążeniu do samostanowienia, a także wsparcie, jakie udzielałyśmy poszkodowanej ludności cywilnej w Gazie poprzez sprzedaż benefitowych płyt na niektórych wydarzeniach i wspierając finansowo zbiórki.
Skąd więc ataki? Wynikają z naszej solidarności ze wszystkimi cywilnymi ofiarami, w tym izraelskimi, oraz z jasnego sprzeciwu wobec mówienia o masakrach z 7 października 2023 roku jako o aktach wyzwolenia. Nazywamy Hamas i Islamski Dżihad tym, czym są – totalitarnymi organizacjami terroru [3]. W kontekście całego konfliktu, bliskie są nam słowa Murata Karayilana, kluczowej postaci Rewolucji Demokratycznego Konfederalizmu: „Izrael ma prawo istnieć, a Żydzi – mieć własne, niepodległe państwo, tak samo jak Palestyńczycy. Popieramy rezolucje ONZ dotyczące rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego poprzez model dwupaństwowy. Dlatego traktaty pokojowe są czymś pozytywnym. To ważne, by istniały porozumienia pokojowe między Izraelem a krajami arabskimi. Wierzymy, że demokratyczny konfederalizm jest rozwiązaniem problemów Bliskiego Wschodu. To region o bardzo zróżnicowanej populacji, a jednocześnie posiadający wspaniałą historię życia w pokoju i harmonii” [4]. Poparcie istnienia Izraela to syjonizm. Porównywanie go do nazizmu, czy zamykanie w nim całego zła świata [5] są kolejną odsłoną antysemickiej teorii spiskowej obwiniającej Żydów o wszystkie problemy społeczno-ekonomiczne. Opinie na temat znaczenia terminu syjonizm i identyfikacji z nim są wśród nas różne, nie uważamy, że potrzebujemy w tej kwestii jednomyślności, bo każde z nas marzy o świecie bez wojen i czystek etnicznych, gdzie każda grupa i jednostka ma pełne prawo do samostanowienia.
Mimo ataków, Postój rośnie, a odwiedza nas więcej osób, niż przed nimi. Przeżywamy te trudne chwile – boimy się, złościmy, smucimy, czasem załamujemy i przechodzimy kryzysy. Jednocześnie staramy się dbać o siebie nawzajem, między innymi przez działania w temacie zdrowia psychicznego, pracę emocjonalną, oraz regularne spotkania grupowe ze specjalistką.
Antysemicka przemoc nie bierze się znikąd. Ataki na nas pochodzą z różnych, często wzajemnie wrogich środowisk, które połączyła antysyjonistyczna narracja, nasilona po wydarzeniach z 7 października. Wielokrotnie ostrzegano, dokąd taka retoryka prowadzi [6].
Jednym z jej czołowych przykładów jest Nidal Hamad – agent Assada a przez to i Putina, gwiazda ruchu antyizraelskiego w całej Polsce goszczony jako mówca, również we Wrocławiu. Hamad otwarcie twierdzi, że Izrael nie ma prawa istnieć, a jedynym rozwiązaniem jest krwawe, zbrojne ludobójstwo Izraelczyków. Propokojowych Palestyńczyków nazywa zdrajcami [7]. Pod jego wpływem, aktywiści solidarnościówki wywiesili z okien Uniwersytetu Wrocławskiego transparent „Solidarnie z Syrią”, ozdobiony flagą reżimu Assada – jednego z najkrwawszych współczesnych reżimów [8]. Wrocławska Federacja Anarchistyczna zamieściła wywiady z grupą Fauda, która wspiera Hamas, a jej grafiki propagandowe, przedstawiające mordowanie żydowskich cywilów to materiały Hamasu z podmienionym logo [9]. Rozbrat otwarcie wspiera Hamas [10] i promuje Maksymiliana Królikiewicza, lidera protestów propalestyńskich w Poznaniu, który oczernia Rożawę, wzywa do walki z „syjonistyczną okupacją Polski”, mordowania wszystkich syjonistów oraz wspiera nową Polską Partię Robotniczą – stalinowską i antysemicką organizację [11] Podobne oczernianie Rożawy tym razem wspierając islamistów robi Nina Michnik [12]. Te i podobne działania, w połączeniu z odchodzeniem z ruchu starszych i doświadczonych działaczy doprowadziły do tego, że tegoroczny antyfaszystowski marsz 11 listopada został przekazany w ręce leninistów. Jeden z większych sukcesów ruchu antyfaszystowskiego zamienił się w pochód czerwonych flag autorytarnych komunistów – Akcji Socjalistycznej, wydającej audiobooki Lenina, której lider, Łukasz Kozak, w wywiadzie z Nidalem Hamadem pyta go „czy jako marksista mogę dołączyć do Hamasu?” [13].
Krytykując konkretne działania, nie chodzi nam o dyskredytowanie całości ruchu na rzecz Palestyny. Ich ocena jest wśród nas różna. Są w naszym kolektywie osoby uczestniczące w demonstracjach i okupacjach. Inne są bardziej krytyczne. Jednak widzimy wiele wspólnych celów i wierzymy w wysoką wartość dialogu, konstruktywnej krytyki i zmian, zamiast wzajemnych wykluczeń i antagonizacji.
Smuci i przeraża poparcie takich działań przez duże NGO. FemFund finansował spotkania z Hamadem, który neguje gwałty i kobietobójstwo stosowane przez Hamas, nie tylko wobec Izraelek, ale także Palestynek torturowanych i mordowanych przez totalitarny reżim Hamasu. Do tego, promuje Assada, Iran i ataki na Ukrainę. Podobne kłamstwa szerzy Kolektyw Kefija, który na swoim Instagramie opublikował wyróżnioną relację „przepraszającą” za wcześniejsze oskarżenie Hamasu o gwałty [14]. Te same osoby, które zaprzeczają udokumentowanym przypadkom przerażającej przemocy seksualnej, kilka dni przed 11 listopada zorganizowały marsz „Znicze dla Palestyny”. Pod flagą Islamistycznego Totalitarnego Iranu niosły portrety terrorystów, w tym zamachowca Hamasu, który wysadził się w autobusie miejskim w Jerozolimie pełnym kobiet, starców i dzieci [15]. Osoby te, działając ramię w ramię z leninistami, współorganizowały marsz 11 listopada i w swoich przemówieniach otwarcie nawoływały do oczyszczenia środowiska z syjonistów [16].
My wolimy czyścić swastyki z murów, a nie je malować. Walczyć z antysemityzmem, a nie go stosować. Sprzeciwiać się reżimom i ludobójstwom, a nie solidaryzować się z nimi, wielbić agentów reżimów i wywieszać ich flagi. Nie jesteśmy w tym jedyne. Atakuje się nas za wsparcie otrzymane od niemieckich antyfaszystów, tzw. antideutsche, których określa się mianem syjonistycznych faszystów na podstawie filmiku putinowskiej tuby propagandowej .Red, dawniej Redfish (podobną putinowską propagandę, udającą treści lewicowe w Polsce uprawia portal Strajk EU). Film, jak przystało na putinowską propagandę, jest manipulacją i kłamstwami. W rzeczywistości niemieccy antyfaszyści walczący z antysemityzmem wobec których przykleja się łatkę „antideutche” mimo że wielu z nich nie utożsamia się z tym terminem to jeden z najprężniej działających ruchów antyfaszystowskich na świecie. To setki miejsc, kolektywów i tysiące działaczy, dla których ostry sprzeciw wobec antysemityzmu to część ich codziennej, antyfaszystowskiej, feministycznej, lewicowej walki. Polecamy oświadczenia różnych grup i miejsc z Niemiec: Rote Flora z Hamburga [17], Conne Island z Lipska [18] About Blank z Berlina [19], oświadczenie grup antyfaszystowskich z Drezna [20] i Lipska [21]. Polecamy także głosy Ekologów Społecznych [22], samego Bookchina [23], jak również list lewicowych aktywistów, profesorów i naukowców z UK [24].
Należy zaznaczyć, że ataki na Postój pochodzą z grup, które były wobec nas wrogie od samego początku naszego działania. Rozbrat, ze swoją długą i ciężką historią autorytarnych działań wobec mniejszych grup, sprzedawania przejętych inicjatyw (Odzysk), tuszowania i tolerowania przemocy seksualnej oraz wspierania brutalnego ataku na Syrenę [25], naprawdę nie powinien być miejscem z którego wysyłane są wezwania do bojkotu innych miejsc. Podobnie ciężko jest traktować poważnie call-outy i bojkoty ze strony ruchów anarcho-egoistycznych, takich jak Kolejny Anarchistyczy Pej, robiących wywiady z Nidalem Hamadem, promującego przemoc wobec kobiet i ludobójcze wizje [26].
Ze względu na ciągły rozrost problemu antysemityzmu i wynikającej z niego przemocy, część osób z naszego kolektywu zaangażowało się w Społeczną Inicjatywę Toczącą Walkę z Antysemityzmem SITWA: https://sitwa.org.pl/. Chętnych do dyskusji i konstruktywnej krytyki zapraszamy do kontaktu mailowego: [email protected]. Tam też odsyłamy wszystkich chętnych do działania z nami i współtworzenia OCSK Postój, gdzie razem dbamy o siebie, tworzymy sztukę i kulturę, angażujemy się społecznie i politycznie na rzecz równiejszego, prawdziwie demokratycznego świata. Walcząc ze wszelkimi formami nienawiści i dyskryminacji.
Źródła na stronie.
I kto tu nie rozumie co się pisze? Moją propozycją jest zgodzić się z ogólną definicją terroryzmu i nie tracić życia na walkę o znaczenie słowa. Bo dyskusja o prawie palestyny do zbrojnego odwetu może coś zmienić, propozycja zaakceptowania terroryzmu palestyny prędzej pośle cię do prokuratury niż pomoże sprawie. Mi mówiłaś, że po co gadam pozytywnie o akcji z tego posta skoro tylko daje paliwo autorowi. Za to ty ochoczo nazywasz 7 października terroryzmem. Po tych słowach wszelkie społeczne poparcie dla sprawy zanika. Palestyna ma prawo do posiadania zbrojnych formacji by odpowiadać na ataki izraela. Jeśli nie mają dostępu do fajnych mundurow i czołgow to walczyć będą osoby w dresach i na spycharkach. Hamas to armia, nie terroryści.
Ty. Ale nie rozumiesz że nie rozumiesz, więc możesz dalej pleść głupoty. :)
Terroryzm (z gr. τρέω, treo, „drżenie, obawa” oraz łac. terror, -oris „strach, trwoga, przerażenie”) – ogół agresywnych działań przestępczych nastawionych na rozgłos i wytworzenie lęku, mających na celu wymuszenie na władzy lub społeczeństwie określonych ustępstw lub świadczeń.. Serio, to jest NAJBARDZIEJ POWSZECHNIE PRZYJĘTA DEFINICJA. Wiki PL.
Different definitions of terrorism emphasize its randomness, its aim to instill fear, and its broader impact beyond its immediate victims. - wiki ENG. Litości, wystarczy samo tłumaczenie łacińskiego źródłosłowu terror. To nie mechanika kwantowa. Inb4 Wikipedia kłamie: otwórz DOWOLNY podręcznik do politologii. Dowolną pozycję o terroryzmie. Spytaj dowolnego człowieka o to, jak rozumie słowo terroryzm. Spytaj czy to, co Rosja robi w Odessie można nazwać terroryzmem. I przestań mi wciskać że to JA próbuję "zmienić powszechnie przyjęte definicje" za pomocą "filozofii".
Serio, nie chce mi się kurwa dziesiąty raz tłumaczyć tego samego. Hamas to terroryści nie dlatego, że mają dresy zamiast mundurów i DIY rakiety zamiast HIMARSów.
Atak Hamasu na imprezy kulturalne w celu wzięcia cywilnych zakładników, zabijanie nieuzbrojonych mieszkańców kibuców itp., to są działania obliczone na wywołanie strachu i osiągnięcie politycznych celów. Tak jak zamieszki w Hamburgu kilka lat temu z udziałem insurekcyjnych anarchistów miały na celu wywołanie tzw. efektu mrożącego u elit, poprzez palenie drogich samochodów, rabunki, niszczenie infrastruktury. To też terroryzm.
Oczywiście że Hamas to armia. I niczego to nie zmienia. Armie, powtarzam po raz dziesiąty, również dokonują aktów terroryzmu - wszędzie tam, gdzie celem ich działania nie jest osłabienie militarnego potencjału wroga, lecz "złamanie ducha" wśród mieszkańców atakowanych terenów. 7 października nie ucierpiały niemal żadne cele wojskowe (bo nie mogły - są zbyt dobrze chronione), zginęła tylko mała część żołnierzy aktywnej służby.
IDF dokonuje aktów terroryzmu. Codziennie, od lat. Przy czym w ich przypadku skala jest już tak zmasowana, że można to nazwać swobodnie ludobójstwem - bo przy takiej liczbie zabitych dziennie nie może chodzić o wymuszenie zmiany postaw u Palestyńczyków, lecz wybicie ich do nogi. Jedynym problemem jest logistyka. Zaraz się ujawni kolega-apologata syjonizmu i zacznie znowu pieprzyć głodne kawałki, że "to nie jest ludobójstwo", kiedy to również perfekcyjnie pasuje do definicji?
Można sobie nazywać to co robi Hamas "walką o wolność" czy "sprawiedliwym odwetem", ale nawet jeśli ocenimy to moralnie pozytywnie, to wciąż jest to terroryzm. I to raczej ty nie zawrócisz w tej sprawie publicznego dyskursu kijem, bo będzie ci bardzo trudno podać przekonujące argumenty za tym, że Hamas nie dokonuje aktów terroryzmu. Łatwiej już - moim zdaniem - wykazać, że Palestyńczycy w obliczu terroryzmu izraelskiego są skazani na te same metody. Co jest prawdziwym horrorem tej sytuacji, bo nie daje nadziei na to, że kiedykolwiek w przyszłości nastanie czas, w którym którakolwiek ze stron uzna rachunki krzywd za wyrównane. Skoro IDF uważa, że "w Palestynie nie ma cywilów" i że każde dziecko jest potencjalnym przyszłym zbrodniarzem, to w efekcie palestyński opór staje się tak samo zaciekły i fanatyczny. I skazany na nakręcanie spirali przemocy. I o tym można mówić i o tym próbuję mówić, tłumacząc bezskutecznie do rozsądku tut. koledze o ksywie Spluwa, tak bardzo zafiksowanemu na prawdopośrodkizmie, że w efekcie robiącemu krecią robotę i pomagającemu zewnętrznym czynnikom rozmontować polski ruch lewicowy w oparciu o urojenia o antysemityzmie. Mówić o tym, że terroryzm Hamasu to dziś jedyna realna forma odpowiedzi na terroryzm izraelski. Wskazywać, kto jest za to odpowiedzialny i kto jest winien tej sytuacji. Otwierać oczy takim misiom o małym rozumku jak autor tego posta, które albo z cynizmu albo ze zwykłej głupoty grają w groźną dezinformacyjną grę.
Spin, że "dla jednego terrorysta to dla drugiego bojownik o wolność" można od biedy kręcić kiedy akurat nie ma żadnej terrorystycznej akcji na bliskim horyzoncie dziejowym. A nie kiedy masz filmy propagandowe zrobione przez sam Hamas, szczycące się metodologią ataków i pokazujące jasno co jest ich celem. Trzeba to traktować jak smutną rzeczywistość, a nie coś, co wypada opiewać i się tym zachwycać, jak jeden edgy kolega w wątku który już zaczyna pieprzyć że w obecnej sytuacji "antysemityzm jest koniecznością". Nie ma natomiast po co prześcigać syjonistów w konkurencji robienia fikołków i w usilnym przekonywaniu wszystkich, że "to są normalne działania wojenne". Nic w tym konflikcie nie jest ani trochę normalne.
Jak się tak będziemy zapędzać to skończymy jak ten ćwierćinteligent Jarosław Pietrzak sugerujący bez cienia żenady, że według niego cały 7/10 to był inside job bo jemu z poszlakowych dowodów (źródło: Instytut Danych z Dupy) wychodzi mu, że te wszystkie ofiary śmiertelne to Izrael sam pozabijał dla efektu. Zupełnie przypadkowo jego ideologiczni koledzy pieprzą te same bzdury o masakrze w Buczy i innych zbrodniach rosyjskich, a Kurdów nazywają agentami imperializmu. Większość normalnych ludzi ich wyśmiewa. W tym ja. Nie chcę staczać się do ich poziomu.