Każdy tego typu totalitarny twór jest zły. Nie ma czegoś takiego jak "z własnej woli" jeśli dzieci będą się rodziły w takim systemie.
Religia ∘ Antyklerykalizm
Nie mam pomysłu, jak to inaczej rozwiązać. Rodzina wyboru typowo nie da – to jasne – spójrzmy na Amiszów lub wielu rodzimych katolików. Jedynym ratunkiem jest chyba szkolnictwo powszechne, z programem właśnie ustalonym konsocjonalizmem, pluralistycznym: "da się żyć inaczej, bez pacierza albo p*licjanta", alternatywnie gwarantowana Wolność Dostępu do Wiedzy (Internet?). Później to już jest kwestia, kiedy dana osoba osiągnie samodzielność, decyzyjność (aby móc np. zmienić Filar zgodnie z własnym sumieniem), a są to kontrowersyjne, subiektywne i antagonizujące tematy, z reakcjami alergicznymi o "demoralizacji", "niszczeniu autorytetu rodziny". No silver bullets.
Ja jeszcze pamiętam czasy, jak te świry miały swobodny wstęp do mediów:
Wiadomo, że powinny się rodzić w utopii. Niema neutralnych systemów, każde dziecko ma prany mózg. Jedyne bezpieczniki to nauka wybierania, nie potępienie za odejście od poglądu rodziców i swoboda podróży i osadzania się w innym miejscu. Jak tego niema to jest totalitarny twór.
Jak ktoś tam idzie z własnej, nieprzymuszonej woli, to mi to nie przeszkadza.
Orędownik Filaryzacji Społecznej here i to jest właśnie precyzyjnie odsłona.
Teokraci do teokratów, Wolnościowcx do Wolnościowcx, pomiędzy nami tylko dróżki i czytelne drogowskazy.
Eksperymentalne Miasto Auroville także jest semiautonomiczne.