Z doświadczeń, to dyskusja nie ma sensu, ludzie są tak zacietrzewieni w swoich samochodach, nie dociera. Nagrywanie działa jak przysłowiowa płachta na byka. Osoby postronne nie reagują.
Co można zrobić? Dla własnego bezpieczeństwa samemu nagrywać tylko z ukrycia, nie interweniować swoim ciałem. W grupie raźniej, nagrywać, otoczyć, zwrócić uwagę.
W dłuższej perspektywie, głosować na lokalne władze, które rzeczywiście będą się zajmować takimi problemami. Wzmocnią tzw. straż miejską/gminą, będą stawiały - niestety - słupki na głupki. Będą rzeczywiście szły w równoważony transport w mieście.