this post was submitted on 20 Sep 2023
9 points (100.0% liked)

parlamentarna

238 readers
1 users here now

Społeczność do postowania o poczynaniach partii, partyjek i ich ludzi.

founded 3 years ago
MODERATORS
you are viewing a single comment's thread
view the rest of the comments
[–] [email protected] 4 points 1 year ago (15 children)

A jak można mieć na kogo głosować w takim systemie wyborczym?
Kandydat komitetu wyborczego wchodzi dopiero po uzyskaniu 5% głosów.
To sprawia, że tak naprawdę można wybierać jedynie z czterech, pięciu, może sześciu komitetów. To żart, a nie demokracja.

[–] [email protected] 5 points 1 year ago* (last edited 1 year ago) (5 children)

pełne rozdrobnienie też ma swoje minusy. Vide Liban. A w obecnej sytuacji politycznej nawet, jak nie ma się na kogo głosować, to kwestia kalkulacji - wyborcy PiSu czy Konfy nie mają takich dylematów, więc bojkot wyborów to de facto oddawanie im pola walkowerem.

[–] [email protected] 1 points 1 year ago* (last edited 1 year ago) (4 children)

Ale nikt nie pisze o pełnym rozdrobnieniu. Nie ma co iść w skrajność. Zresztą jakoś Niderlandy i Belgia często bez rządów mają sie dobrze.
Wyborcy Lewicy, 3D i PO też nie mają takich dylematów, bojkot wyborów to też walkower dla nich. Niektórzy nie widzą sensu w głosowaniu na jedną z dwóch opcji, a tak od dawna wygląda ten cyrk. I ja ich całkowicie rozumiem. Szczególnie tych, którzy np. chcą wyjechać z tego kraju (pewnie głównie młodzi), po co mają się nim przejmować. Chociaż wybory to jest szybka sprawa i poświęcenie tej godziny czy dwóch na latarnika wyborczego i głosowanie, raz na 4 lata to nie jest coś trudnego i czasochłonnego.

[–] [email protected] 1 points 1 year ago

"Wyborcy Lewicy, 3D i PO też nie mają takich dylematów". Wręcz przeciwnie. Albo inaczej, bo wyborca to ktoś, kto chodzi na wybory. Prawica nie ma dylematu, czy iść. Część lewicy, zamiast wybrać mniejsze zło, kogoś, z kim w razie czego łatwiej będzie się dogadać lub na kogo łatwiej będzie naciskać, czy nawet wroga z którym po prostu da się jakoś walczyć, woli oddać prawicy pole walkowerem. I nie mówimy o sytuacji, w której partie lewicowe stanowią mniej więcej połowę parlamentu, więc można by się zastanawiać nad "ojej, ale oni mogą wygrać i wtedy zrobić coś złego". To kwestia walki o jakąkolwiek lewicową opcję w sejmie, o to, czy opozycja tam będzie, czy nie. Nie mamy obecnie możliwości walczyć o to, by było "jak w Belgii i Niderlandach" (nawet nie sprawdzałam, jaki tam system mają) - walczymy o resztki demokracji i o to, by jeszcze bardziej nie stoczyć się w autorytaryzm. Nie bez powodu PiSowskie referendum przyrównuje się do tego z 1946 roku. Jeśli zawalimy te wybory - kolejnych może już nie być. Możemy utknąć w autorytaryzmie na kolejnych 45 lat.

load more comments (3 replies)
load more comments (3 replies)
load more comments (12 replies)